Czy e-commerce jest dla wszystkich? Jak w tym obszarze radzą sobie specjalistyczne branże? Jakie są korzyści z e-commerce dla biznesu w sektorze budowlanym? Zapraszamy na odcinek 6. o e-commerce dla trudnych branż m.in.: budowlanej i technicznej, w którym odpowiemy na te i inne pytania. W naszym wywiadzie swoją wiedzą i doświadczeniem podzielą się dziś dwie osoby – Barbara Tatar (zarządzająca rozwiązaniami e-commerce w Asseco Business Solutions jako Product Manager) oraz Krzysztof Stepczuk, Dyrektor ds. Sprzedaży/Wiceprezes Zarządu w firmie Lubar S.A, produkującej materiały budowlane.

WEBINAR E-COMMERCE

W czwartek 15.09 godz. 10-11 organizujemy na ten temat webinar.
Serdecznie zapraszamy.

Basiu, czy mogłabyś nam opowiedzieć, w jakich branżach sprzedaż e-commerce wiąże się z obawami sprzedawców i sprawia trudności? Jakie problemy napotykają te firmy?

Barbara Tatar: Największe wyzwania w tym kontekście stoją obecnie przed branżami takimi jak spożywcza, alkoholowa i techniczna (np. budowlana), motoryzacyjna, elektryczna.

Blokadami wejścia w e-commerce są:

   specyfika asortymentu,
➤   logistyka,
➤   przyzwyczajenia klientów.

Czy możesz dokładniej opisać ich sytuację w kontekście e-commerce? Zacznijmy od firm spożywczych, w których mamy do czynienia choćby z produktami o krótkich terminach przydatności.

BT: Tak. Te trudności są różne. Jeżeli mówimy o branży spożywczej, to głównym problemem jest asortyment – sprzedaż produktów świeżych i chłodnych oraz wypieków.

Firmy starają sobie z tym radzić, co widzimy na przykład po sprawnym rozwoju quick commerce. Zadaniem Q-commerce jest dostarczanie produktów do konsumenta B2C do… 15 min. W tym celu powstają liczne punkty dark store, czyli sklepy-magazyny, służące tylko do realizacji zamówień online oraz start-upy i spółki, zajmujące się obsługą tych miejsc – chociażby na rzecz sieci sprzedaży, takich jak Żabka. Wspomniane organizacje starają się być jak najbliżej konsumenta i jak najlepiej dostarczać towary. Oczywiście nie wszystkie, ale takie, które są pilnie potrzebne w domowych sytuacjach, np. robiąc obiad, mając jakiś nagły kłopot z dziećmi.

Zapotrzebowanie na bardzo szybkie dostawy pojawiło się w ciągu ostatnich dwóch lat, gdy sytuacja na świecie zmieniła zachowania konsumentów. Jednak wraz z ponowną możliwością odwiedzania stacjonarnych zakupów, obserwujemy, że konsumenci chętnie wracają do fizycznej formy handlu. Tutaj wygrywają przyzwyczajenia. Trudna jest też logistyka. Dlaczego te 15 minut, a nie powiedzmy 3 godziny lub więcej? Właśnie ze względu na te świeże towary – quick commerce obejmuje także ten rodzaj asortymentu.

Niektóre markety próbują, szczególnie na Market Marketplace’ach, sprzedawać produkty z innych kategorii. Nie wygląda to idealnie, gdyż często brakuje dbałości o jakość towarów i proces oraz terminy dostaw. Część marketów i sieci otwiera własne e-sklepy, ale też do ograniczonego asortymentu, np. niedawno Biedronka otworzyła taki pod swoją marką, ale znalazła się tam okrojona grupa produktów i to nawet spoza listy spożywczej, którymi zaś można swobodniej handlować online. Trochę inaczej sprawa wygląda w modelu B2B, gdzie mamy już ustalone ścieżki, oparte o handel tradycyjny, m.in. logistykę czy specjalne auta chłodnicze. W relacji business to business ten problem mniej występuje.

Teraz podam inny przykład – z branży alkoholowej. Ze względu na przepisy prawneustawę z lat 80. e-sprzedaż konsumencka B2C jest w niej, wprost rozumując, niemożliwa. Jak wiemy, od tego czasu bardzo dużo się zmieniło w przyzwyczajeniach ludzi, a także w technologii. Natomiast koncesja dla klienta końcowego w tym wypadku nadal wiąże się z jego adresem fizycznym, stanem trzeźwości i pełnoletnością. Stosowane są oczywiście różne obejścia, np. pełnomocnictwa dla kurierów, którzy są jakby dostarczycielami (udziela ich klient), ale w tej chwili nie jest to poparte nawet żadnym sądowniczym wyrokiem. Był jeden, ale został zaskarżony. Obecnie trwa proces legislacyjny i nie ma jeszcze żadnej decyzji.

B2B jest inaczej, jednak wciąż wymagane są różne rodzaje koncesji i e-commerce musi się dostosować w tej kwestii. Potrafią wystąpić sytuacje, że dane przedsiębiorstwo nie może legalnie sprzedawać całego asortymentu innej firmie – jeżeli jest dystrybutorem i w swojej ofercie ma piwa bezalkoholowe oraz takie do 4%, a także wina do 18%, to formalnie nadal nie znaczy, że wolno mu handlować wódką 40% i mocniejszymi trunkami. Każde przedsiębiorstwo może mieć inny typ koncesji lub kilka z nich, więc trzeba umiejętnie prezentować ofertę i czasem blokować sprzedaż części asortymentu dla konkretnej firmy. Należy mieć odpowiednią koncesję, aby dany towar kupić.

Teoretycznie ustawa alkoholowa nie blokuje biznesu, ale rozwiązania e-commerce muszą być do niej dostosowane, aby wszystko odbywało się legalnie.

Przejdę do branży technicznej, która jest dość szerokim pojęciem, a problemy tego sektora dotyczą kilku obszarów: specjalistycznego asortymentu i zaawansowanej wiedzy o nim, logistyki oraz przyzwyczajeń klientów (wizyta stacjonarna, rozmowa z doradcą, który może twarzą w twarz opowiedzieć o danym sprzęcie i go dopasować do potrzeb). Sprzęt specjalistyczny często ma wiele skomplikowanych cech. Dodatkowo pojawia się kwestia kompatybilności. W związku z powyższym nieraz kupuje się kilka rzeczy, np. z zakresu produktów RTV. Wiedza i doświadczenie doradców znajdujących się fizycznie w sklepie są wówczas wręcz sposobem sprzedaży.

W e-commerce często mamy self-service, czyli od kupującego wymaga się samodzielnego zapoznania z technicznymi informacjami i funkcjonalnościami.
Wydaje się zatem, że… w technicznych dziedzinach mamy większe pole manewru pod względem działań e-commerce?

BT: Tak. Te branże borykają się z różnymi problemami, ale e-commerce potrafi sobie z nimi radzić – posłużę się aktualnymi przykładami klientów B2B Asseco Business Solutions.

Firma z dziedziny automatyki przemysłowej

Firma uruchomiła e-commerce B2B dla mniejszych klientów, aby zoptymalizować czas pracy swoich przedstawicieli. Dzięki temu, mogą oni skoncentrować się teraz na istotnych współpracach i działaniach inwestycyjnych. Celem było udostępnienie informacji potrzebnych w procesie zakupowym oraz odpowiednie przedstawienie asortymentu (60 tysięcy wysokospecjalistycznych produktów). Dane towarów znajdowały się w tzw. systemie PIM (Product Information Management) i to z niego zostały przekazane wszystkie ich cechy czy atrybuty (2,5 tys.!) do portalu e-commerce. Wszystko oczywiście pod kątem wspomnianego modelu samoobsługi, w którym trzeba dostarczyć kupującym konkretny zestaw wiedzy. W tym kontekście zastosowane rozwiązanie pozwala też na szybkie wyszukanie właściwego produktu, a także sprawdzenie terminu realizacji i dostawy.

Asortyment specjalistyczny zazwyczaj nie leży w magazynie. Często jest sprowadzany i dostarczany dopiero pod zamówienie klientów, a oni chcą wiedzieć, ile czasu będą musieli czekać na towar.

W zakresie logistyki, firma często stosuje darmowe dostawy, co potrafi być szczególnie istotne na etapie wdrożenia platformy e-commerce. Chcieli w ten w sposób zmienić przyzwyczajenia swoich klientów B2B i przekonać ich do korzystania z internetowej formy zakupów. W tym celu wprowadzali tam promocje, które nie były u przedstawicieli handlowych. Dzisiaj sytuacja wygląda tak, że kupujący sami znajdują platformę e-commerce firmy, tzn. wysyłają prośby o dostęp do niej, aby mogli korzystać z tych samych informacji, co pozostali klienci B2B.

Firma z branży systemów alarmowych

To firma, z którą właśnie kończymy etap wdrożenia i zaraz uruchomimy dla nich platformę e-commerce o profilu B2M, czyli Business-to-Many (z definicji sprzedaż zarówno do innych biznesów, jak i do konsumentów fizycznych).

B2C, B2B czy może już czas na B2M?

Przygotowane przez nas rozwiązanie pomaga tworzyć oferty inwestorskie na bazie asortymentu, np. przez instalatorów, a także zawiera spersonalizowane funkcjonalności, takie jak:

  możliwość zmiany nazwy towaru,
   wprowadzenie swoich cen,
  dodanie usług wykonawczych,
  zmiany stawki VAT,
  udostępnienie logo i wygenerowanie z nim PDF-a dla klienta

Platforma e-commerce w takiej wersji nie służy bezpośrednio firmie sprzedającej, ale jest dla niej bardzo pomocna w kontekście pracy instalatorów, dekoratorów wnętrz itp., którzy muszą w jakiś sposób móc przedstawiać swoje oferty, dbać o zaopatrzenie. To przedsiębiorstwo, zajmujące się systemami alarmowymi, zastosowało wspomniane sposoby, aby zachęcić swoich partnerów biznesowych do korzystania z platformy e-commerce, stopniowo zmienić ich przyzwyczajenia i zaangażować w bardziej praktyczną i opłacalną formę współpracy dla obu stron.

A jak to wygląda, gdy bieżąca sytuacja zewnętrzna bezpośrednio wpływa na sprzedaż, jak na przykład w branży budowlanej? Co może być tutaj wartością dodaną działań e-commerce?

BT: Aktualnie w tym sektorze koniunktura nie jest sprzyjająca.

Czemu rynek nieruchomości i przedsiębiorstwa budowlane mają teraz trudności?

   ceny mieszkań poszły wyraźnie w górę,
❖   wzrosło oprocentowanie kredytów,
❖   wielu konsumentów nie stać na nieruchomości / nie mogą wziąć kredytu
❖   asortyment budowlany jest droższy niż wcześniej,
❖   osoby fizyczne i deweloperzy są zmuszeni kredytować swoje inwestycje.

E-commerce jest jedną szybszych i tańszych inwestycji, pozwalających na ekspansję sprzedażową oraz dywersyfikację w zakresie kanałów sprzedaży.

Na ten temat więcej opowie nasz klient i gość rozmowy – Krzysztof Stepczuk, Dyrektor ds. Sprzedaży w firmie Lubar S.A., która jest klientem biznesowym Asseco Business Solutions.

Czym zajmuje się Lubar S.A.?
Firma z branży budowlanejLubar S.A.

Krzysztof Stepczuk: Od 30 lat zajmujemy się produkcją i sprzedażą materiałów budowlanych (stacjonarnie). Rok temu zdecydowaliśmy się rozwinąć także e-commerce, co traktujemy jako kolejną metodę działań i możliwość na podbicie nowych rynków. Staramy się mocno rozwijać w tym obszarze.

Jak poradziliście sobie z tymi wyzwaniami, o których wspomniała Basia – specyfiką asortymentu, logistyką, przyzwyczajeniami klientów?

KS: Nie ukrywam, że nie było to łatwe, dlatego że specyfika materiałów budowlanych jest zupełnie inna niż u takich rozwiniętych e-commerce’ów. Dla porównania podam, że tona ubrań (czy 800 kg) kosztuje parę tysięcy zł, a ich transport w Polsce 100 zł. Natomiast tona materiałów budowlanych potrafi wynosić 200-300 zł i też trzeba go zawieźć za tę kwotę. Różnica jest kolosalna. My zdecydowaliśmy się na tworzenie kompleksowej oferty, tzn. tak ją rozwijamy online, aby klient mógł kupić jak najwięcej materiałów budowlanych i aby ten transport procentowo spadał z wartością zamówienia. Wtedy jest to zdecydowanie opłacalne.

Jak poradziliśmy sobie z wyzwaniami e-commerce w Lubarze S.A.?

1) Naszą ofertę produktową tworzyli specjaliści. Mimo ogromnego nakładu pracy, uważam, że to stanowi przewagę w internecie. Nie zleciliśmy tego copywriterom – wszystko robili nasi ludzie, którzy mają kilkunastoletnie doświadczenie w sprzedaży stacjonarnej i znają asortyment budowlany od podszewki. Dzięki temu całość udało się przedstawić w bardzo profesjonalny sposób.

2) Musiały się trochę zmienić zasady współpracy z firmami logistycznymi, bo (oprócz takich dużych, ogólnopolskich) nawiązaliśmy kontakty z mniejszymi, lokalnymi. Pomagają nam one dostarczać towar w wiele zakątków Polski, robiąc to znacznie sprawniej.

3) Duży wpływ na specyfikę asortymentu miało również to, że umożliwiliśmy klientom odbiór własny produktów (nasze charakteryzują się często dużymi gabarytami i niestandardowymi kształtami, przez co nie są proste do zapakowania).

4) Jeżeli chodzi o logistykę, to powiem szczerze, to było największe wyzwanie. Bardzo ważną rzeczą, jaką udało nam się uzyskać razem z Asseco Business Solutions, jest fakt, że mogliśmy określić inną logistykę dla każdego konkretnego produktu. To pozwala nam sprzedawać, bo w ofercie mamy pewien asortyment, który można odebrać tylko osobiście (nie świadczymy usług logistycznych, ale większość towarów możemy zawieźć różnego rodzaju transportem). Zatem jest to największa zaleta tego systemu, programowania, platformy. Dzięki temu poradziliśmy sobie z tą logistyką.

5) Niestety branża budowlana jest bardzo trudna, jeśli chodzi o automatyzację procesów, np. pakowania. Te produkty są w bardzo nieregularnych kształtach. Mieliśmy sporo problemów z brakiem przygotowania firm logistycznych do tak ciężkich materiałów pakowanych na jedną paletę. Większość z nich dysponuje paletami po 700-900 kg, a wiele materiałów budowlanych waży łącznie na przykład 1,2 tony. Aktualnie jesteśmy na dobrej drodze, aby sobie z takimi problemami radzić.

6) Inną kwestią, którą trzeba było przezwyciężyć w branży budowlanej, jest przyzwyczajenie klientów. Ta branża trochę różni się od pozostałych. Często firmy, nasi klienci B2B i ich pracownicy, czynnie biorą aktywny udział w procesie budowlanym – siedzą na dachu, przybijają gwoździe, układają dachówki… Nie pracują przy biurku i trudno było im się przestawić, że już nie mogą tak jak wcześniej po prostu zadzwonić do kogoś, kto im dany towar załatwi, tylko teraz muszą sami stukać w telefon i zamawiać przez platformę e-commerce. Oczywiście można użyć różnych programów, aby ich przekonać. My skupiliśmy się kilku rzeczach jednocześnie, czyli to, co pani Barbara już wspomniała.

a) W naszym e-commerce było mnóstwo promocji, dostępnych tylko tam. Ceny były mniejsze. Klienci mogli kupić bardziej atrakcyjne produkty w niższych cenach jedynie w ten sposób. To spowodowało ich zaciekawienie. Szczególnie biorąc pod uwagę, że koszty kredytów i budowy są aktualnie dość wysokie. Każda możliwość znalezienia tańszego towaru stanowi zysk.

b) Bardzo pomógł nam program lojalnościowy, który przenieśliśmy w całości ze sprzedaży stacjonarnej już tylko do platformy e-commerce. Mamy tam atrakcyjne benefity, wartościowe nagrody, np. specjalistyczne maszyny budowlane, betoniarki, oferty turystyczne. Dzięki temu nawet odbiorcy w wieku 50+, z którymi był największy problem, też zdecydowali się na naukę i korzystanie z e-zakupów w tym systemie.

Myślę, że to co najgorsze mamy za sobą w kontekście przyzwyczajenia klientów. Jesteśmy już po roku funkcjonowania w e-commerce. Wiemy, że sklep się bardzo dobrze przyjął i odbiorcy są zadowoleni z wielu funkcjonalności, które są w nim dostępne. Patrzymy też optymistycznie w przyszłość, bo coraz więcej właścicieli firm z branży budowlanej należy do młodszej grupy wiekowej. Jest to zupełnie inne pokolenie, które całkowicie inaczej podchodzi do zamówień. Nie mieliśmy żadnych problemów z przyzwyczajeniem do e-zakupów ludzi w wieku 25-40 lat. Oni zrobili to bardzo płynnie, naturalnie i bez większego kłopotu. Pewnie również dlatego, że e-commerce daje jednak wiele korzyści i oszczędności – i to zarówno dla klientów, jak i dla nas. W e-zakupach możemy pominąć wiele procesów – to dużo ułatwia, mniej kosztuje, dzięki czemu możemy zaoferować niższe ceny.

7) Klienci zyskali też pełen dostęp do naszych stanów magazynowych online. To jest bardzo ważna rzecz. Przez ostatnie lata z dostępnością materiałów budowlanych było słabo i nie wystarczało ich każdemu zainteresowanemu. Tutaj klienci mogli bardzo szybko reagować na swoje potrzeby.

8) Świetnym elementem okazała się widoczność cen online. Wcześniej, startując do przetargu lub budowy, trzeba było składać zapytanie ofertowe. To trwało znacznie dłużej. Dzisiaj można po prostu wejść na stronę internetową i wszystkie informacje są od razu pod ręką. Istnieje także możliwość łatwego porównanie cen w krótszym czasie, co również jest istotne, szczególnie w obecnej sytuacji rynkowej. W Polsce jest ponad 200 producentów chemii budowlanej. Jeden produkt potrafi różnić się od drugiego nawet dwukrotnie wyższą ceną, a mieć przy tym bardzo podobne właściwości. Internet łatwo pozwala w takich sytuacjach na obniżenie kosztów inwestycji.

9) Kolejną rzeczą, którą cenią nasi klienci B2B (chociaż nasza platforma e-commerce od Asseco Business Solutions obsługuje także konsumentów B2C), jest usprawnienie i przyśpieszenie obsługi w firmach. Stacjonarnie wyglądało to tak, że ktoś z przedsiębiorstwa przyjeżdżał do nas, szedł na magazyn, tam magazynier przygotowywał mu towar z listy, ładował, no i cały ten proces trwał nawet 45 minut do godziny. Dzisiaj klient wysyła nam zamówienie przez e-commerce i przyjeżdża do nas, a zamówienie jest przygotowane – spakowane, osadzone, a on może z nim sprawnie odjechać w 5-7 min. Ten aspekt bardzo pozytywnie wpłynął na chęć firm do kupowania u nas, bo w branży budowlanej często te odbiory towarów muszą angażować całą ekipę pracującą na budowie. Dzięki e-commerce właściciel nie musi płacić za stacjonarne załatwianie materiałów i sprzętu przez pracowników, ani za ten przedłużony czas oczekiwania.

10) Klienci doceniają łatwy dostęp do certyfikatów, kart technicznych, filmów instruktażowych oraz fakt, że mają to w jednym miejscu gotowe do pobrania. Nie tracą czasu i wysiłku na szukanie.

11) Co ciekawe, zamówienia można złożyć o każdej porze dnia i nocy. Klienci korzystają z tego udogodnienia – branża budowlana pracuje na okrągło. Nas to cieszy, bo na przykład o 3 w nocy mamy zamkniętą siedzibę i magazyny. Natomiast zamówienia i zyski mogą w tym czasie nadal być rejestrowane w systemie.

Co jeszcze firma Lubar S.A. zyskała dzięki e-commerce na przestrzeni roku?

KS: Dla nas korzyść jest ogromna.

a) Można powiedzieć, że mocno poszerzyliśmy obszar sprzedaży. Wcześniej w tym kontekście byliśmy stacjonarnie zlokalizowani na Śląsku i głównie handlowaliśmy na terenie naszego województwa. Dzisiaj sprzedajemy w całej Polsce. Nie ma znaczenia, czy klient zamawia z Białegostoku, Gdańska, czy Wrocławia. Wszędzie te towary są wysyłane. Klienci łatwo mogą znaleźć asortyment, którego nie potrafią wyszukać lokalnie albo wolą dokonać zakupu z domu.

b) Bardzo poszerzył nam się asortyment, dlatego że prezentacja towaru w e-commerce jest łatwiejsza niż realnie. Odwiedzając hurtownię stacjonarną, nikt nie chodzi po magazynie i nie widzi, co się tam znajduje. Online jest to wszystko transparentne.

c) Zakupy u nas są teraz kompleksowe – gdy ktoś kupuje np. wełnę, algorytm na platformie podpowiada mu, aby dokupił również folię, sznurek itp. Dla nas oznacza to natomiast większe przychody.

d) Zostaliśmy zauważeni przez producentów, którzy już dzisiaj specjalizują się w e-sprzedaży. Producenci chcą współpracować z różnymi platformami. Wcześniej, tj. stacjonarnie, nie mieliśmy tych kontaktów, a dzisiaj one są i generują nam dodatkowe zyski.

Barbara Tatar: Lubar został zauważony również przez konkurencję – zdarza się, że firmy o podobnym profilu mówią nam:

wiemy, że zrobiliście e-commerce dla Lubaru S.A., widzieliśmy ich sklep (platforma w tym wydaniu jest także otwarta dla konsumentów), chcemy taki sam.

KS: Oczywiście mamy konkurencję, ale traktujemy ją w zdrowy sposób. Mamy też wielu przyjaciół – jesteśmy zrzeszeni w różnych grupach zakupowych i każdemu polecamy e-commerce. Uważam, że konkurencja jest dźwignią handlu i naszego rozwoju. Cieszę się, bo skoro ktoś nas zauważył, to znaczy, że dobrze wykonaliśmy naszą pracę i przynosi to efekty. Wy macie nowych klientów, my też mamy nowych klientów, także jest to pozytywne. Na pewno jeszcze długa droga przed nami i wiele rzeczy jest do zrobienia, ale jesteśmy na to otwarci i przygotowani. To, co jest ważne dla zarządu Lubaru S.A., to fakt, że sprzedaż online pozwala nam iść z duchem czasu. Dzięki takiemu podejściu za kilkanaście Lubar będzie miał nadal silną pozycję na rynku budowlanym i w e-commerce. Uważam, że przyszłe pokolenie jeszcze bardziej będzie korzystało z internetu i w ten sposób dokonywało zakupów.

BT: A ja zastanawiam się jeszcze, jak sobie poradziliście sobie od zaplecza, tzn. od strony systemu ERP, będącego źródłem danych dla e-commerce’a i w kontekście pracowników zajmujących się e-sprzedażą. Przygotowanie do wdrożenia sklepu, ale od takiej strony operacyjnej.

KS: Na początku powstał zespół składający się z 5-6 członków, który miał zająć się wdrożeniem samego e-commerce’a. Była to grupa doświadczonych pracowników, czyli osób będących w firmie od wielu lat. Znali oni asortyment i specyfikę rynku, dlatego mogli sprawnie skupić się na wdrożeniu.

Z biegiem czasu zaczęliśmy przyjmować nowych specjalistów, głównie skupiając się na grafikach komputerowych. To oni u nas odpowiedzialni za ofertę wizualną w internecie. Wraz z rozwojem platformy, musieliśmy i chcieliśmy zatrudnić też logistyków. Zamówień jest tak wiele, że ich obsługa stała się z czasem bardzo wymagająca. Cieszymy się jednak z takiego rozwoju sklepu.

Platforma e-commerce dobrze połączyła się z naszym systemem ERP i nie mamy większych problemów z funkcjonowaniem tej integracji. Zamówienia idą jednym kanałem – zarówno stacjonarne, jak i internetowe lądują w oprogramowaniu ERP, gdzie są fakturowane i zamykane.

BT: To cieszę się. Pamiętam ten wysiłek przy budowaniu kartoteki na początku – praca przy opisywaniu produktów, dostarczeniu wszystkich parametrów, które przy sprzedaży stacjonarnej nie były wcześniej potrzebne w systemie ERP. W e-commerce to wszystko jest wymagane, aby zbudować funkcjonalną platformę… Dobrze pamiętam ten etap w Lubarze S.A. i miło mi, że tak pozytywnie Pan go wspomina. Wiem, że było to wymagające zadanie.

KS: Zdecydowanie tak. Problem atrybutów, które trzeba było przypisać do poszczególnych produktów (waga, rozmiary, kolory i wiele innych), w sprzedaży stacjonarnej nie miał większego wpływu. Tutaj bez tych danych logistyka byłaby niemożliwa. Natomiast  proces budowania kartotek nigdy się nie skończy. Zespół będzie się tylko rozwijał – jeszcze jesteśmy daleko od docelowego stanu asortymentu na platformie.

Właśnie o te plany dalszego rozwoju chciałabym zapytać, oczywiście także od tej strony e-commerce. Co planujecie w najbliższym czasie?

KS: W najbliższym czasie, tak jak już wspomniałem, na pewno będziemy koncentrować się nad poszerzeniem asortymentu, który jest w e-sklepie. Jest to plan, który już dziś ciągle realizujemy. Staramy się otworzyć na rynki zagraniczne, bo wiele zamówień mamy właśnie z innych krajów. Obecnie platforma e-commerce funkcjonuje tylko na polskiej domenie, dlatego wraz z Asseco, działamy także w tym obszarze. Na pewno będziemy chcieli zautomatyzować procesy, takie jak pakowanie czy magazynowanie – ten element może pomóc w rozwoju naszego sklepu. Mamy też zamiar stworzyć markę własną produktów, które będą wyjątkowe i spersonalizowane. To jest coś, co pozwoli nam wyróżnić się online, dlatego że mnóstwo towarów w internecie sprzedawanych jest przez wiele hurtowni. Z ostatnich rzeczy, które zostały nam do zrobienia – na pewno będziemy myśleć nad aplikacją mobilną. Sklep działa bardzo dobrze na telefonach komórkowych (jako platforma e-commerce w przeglądarce). Jednak aplikacja mogłaby być kolejnym krokiem naprzód.

Wróćmy jeszcze na chwilę do samego oprogramowania. Basiu, co powinna mieć taka platforma e-commerce, aby pomagała firmie osiągać cele i sprostać wymaganiom nawet w trudnych okolicznościach?

Barbara Tatar: Według mnie jak najmniej limitów danych w kontekście liczby produktów, atrybutów czy użytkowników. Chodzi o to, aby wraz z ich wzrostem nie było obaw o większe koszty. Przedsiębiorstwo powinno móc skupić się na typowo rozwojowych działaniach.

Asseco Business Solutions chcemy, aby dzięki naszym systemom klienci mogli rosnąć razem z nami. Liczy się otwartość systemu na budowanie rozszerzeń, dostosowywanie go do potrzeb danej branży, a także względem konkretnych firm. Nam zawsze przyświecała taka idea, że to oprogramowanie należy dostosować do klienta, a nie odwrotnie. Staramy się oczywiście podchodzić produktowo, więc wiele funkcjonalności budujemy w ten sposób, ale zawsze z nastawieniem na potrzeby drugiej strony.

Podsumowując, zachęcam do śledzenia profilu Asseco Business Solutions w mediach społecznościowych (Facebook, YouTube, Twitter, Instagram), a szczególnie na LinkedInie, bo publikujemy tam m.in. porady jak przygotować się do wdrożenia platformy e-commerce w branżach technicznych, odpowiadamy na najczęściej zadawane pytania firm w tym zakresie, jak również polecamy filmy i webinaria, na których można zobaczyć od środka funkcjonalności takiego sklepu platformy e-commerce.

W najbliższym czasie (15.09 w czwartek, godz. 10-11) organizujemy na ten temat webinar. Serdecznie zapraszamy.

Zatem można też zobaczyć w praktyce, jak wymagające branże radzą sobie z wyzwaniami, które stawia przed nimi e-commerce.
Basiu, Panie Krzysztofie, serdecznie dziękuję za rozmowę.